12.2016
Świąteczne pułapki handlowców

Grudzień to najlepszy miesiąc dla handlowców, a wręcz okres żniw. Gotowe zestawy prezentów, pachnące pierniki i choinki oraz „świąteczne” ceny mają zachęcać do zakupów. Niestety, niektóre promocje są pozorne, a sprzedawcy tylko czyhają na to, aby złapać nas w świąteczną pułapkę.
Gotowe zestawy produktów, na przykład kosmetyków z jednej linii czy kawy ze świątecznym kubkiem, wydają się być idealnym rozwiązaniem prezentowym dla osób ceniących sobie czas. Kuszą ładnym designem, ale może okazać się, że te same produkty kupione oddzielnie będą kosztowały mniej niż w zestawie. Producenci chcą w ten sposób złapać nas w pułapkę złudzenia optycznego. Wydaje nam się bowiem, że duże pudełko oznacza bogatą zawartość, ale dopiero po rozpakowaniu prezentu okazuje się, że produkty zajęły około 1/3 pojemności opakowania, a reszta to wypełniacze, czyli powietrze.
Dr Marek Borowiński, znany jako Shop Doctor, zdradza triki sklepów, przez które wydamy na prezenty więcej niż planowaliśmy.
- Duże opakowania pobudzają nasze ego obietnicą, że prezent, który kupujemy zostanie zauważony - tłumaczy Shop Doctor. - Producent osiąga podobny efekt do tego, który uzyskał Apple wprowadzając jako pierwszy białe, rzucające się w oczy, słuchawki. Tak samo my chcemy, aby prezent, od nas zwrócił uwagę innych, szczególnie podczas Świąt. Teoretycznie prezenty przynosi Mikołaj, ale zawsze mrugniemy okiem do szwagra, aby wiedział, że ta droga wyścigówka dla jego syna jest od nas. Wigilia to szczególny czas, bo widzimy się z ludźmi, którzy dla nas ważni i przed którymi chcemy się dobrze zaprezentować. Producenci to wiedzą, stąd też, aby podbudować nasze ego proponują nam wielkie opakowania, znane marki w niższych cenach czy kolekcje sygnowane nazwiskiem projektanta mody w popularnych sieciach - dodaje.
Kluczową rolę odgrywa cena. Końcówka 99 groszy to zabieg stary jak świat. Widzimy cenę 199,99 zł, wiemy, że to dwieście złotych bez grosza, ale nasz mózg na to nie reaguje, bo widzi jedynkę z przodu. I to działa. Czytamy od lewej strony do prawej, dlatego po pierwszej cyfrze aktualizujemy informację o cenie. Ale trikiem sklepowym, który jeszcze lepiej działa na konsumentów jest przecena. Wyraźny sygnał zakupowej okazji („było 499 zł, jest 399 zł”) skłania konsumentów do zakupu, choć czasem „stara” cena może być tylko przynętą, a produkt „debiutuje” na półce od razu w przecenionej cenie.


.jpg)


